bittersweet |
do wyszlifowania |
|
|
Dołączył: 02 Maj 2006 |
Posty: 28 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: spod mostu |
|
|
|
|
|
|
pająki razy tysiąc - małe i duże, zwykłe polne i kątniki domowe rozmaitej maści, wielkości, sposobu poruszania etc oraz inne niezidentyfikowane marki tych jakże zbytecznych gości. w lecie komary i muchy. okazyjnie mrówki. poza tym wszystkim szereg rozmaitych owadów których nie znam i które niejednokrotnie widuję w domu po raz pierwszy i ostatni. dzisiaj ropucha czekała pod drzwiami, jak przyszłam do domu. kiedyś miałam myszy i szczura, ale wyprowadzili się na pułapkach do kosza na śmieci. tak to jest, jak się mieszka w domu jednorodzinnym przez całe życie. niejedno się widziało, niejedno się wie o szkodnikach domowych.
poza tym miałam psa w ilości sztuk jeden, miał imię Bud i był mieszańcem z owczarkiem niemieckim. wybył na wieś, bo gryzł każdego, kogo popadło oprócz wąskiego grona ludzi którym udało się go obłaskawić. teraz ma duży kojec, ładną budę i śmiertelnie wystrasza wszystkich ludzi, którzy odważą się przejść obok jego terenu. możecie się zapytać, czemu poszedł na wieś. w końcu mam ten domek to pewnie mam i ogródek, jakiś teren za/przed domem. i owszem, mam, ale mój tato jak i prawie nikt z rodziny nie chciał zamykać psa w kojcu czy przywiązywać do łańcucha. a tak to pies ma nowy dom, nowego pana i zapomniał o nas a my juz pogodziliśmy się z jego stratą. niestety, tatunio nie wyraża zgody na przygarnięcie czegokolwiek, nawet rybek. wobec tego niedługo kupię sobie (jeszcze perfidnie za pieniądze, które od niego wysępię) szczurka albo białą myszkę. takie słodkie są :)
nie lubię świnek morskich, chomików i nie chciałabym mieć kota na własność. |
|