Atropina |
ślusarz |
|
|
Dołączył: 15 Paź 2005 |
Posty: 212 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: sprzed monitora |
|
|
|
|
|
|
O gad.
Faktycznie za tymi offtopami ciężko nadążyć^^"
To ja tak na każdy temat po trochu ;) wtrącę się (cała ja^^).
Zaczęło się od szkoły - ach, jeszcze tylko 3 dni, zaliczenie historii, chemii, PO (uch, bandażowanie xD wymigiwałam się sama nie wiem czemu, przecież to łatwe, no i teraz muszę nadrobić), geografia i to będzie wsjoooo... jak dobrze. Oceny tak czy siak mam tragiczne, w ogóle nie ma porównania z gimnazjum, ech. W pierwszej LO nie było też aż tak tragicznie. Druga klasa dobija. Pocieszam się tylko, że to tak wszystkich, nie tyko mnie ;]
Coś o zajęciach dodatkowych się przewinęło - ja mam dziennikarstwo, na którym zazwyczaj mamy dodatkowe godziny polskiego ;] Łaciny i filozofii na szczęście niet. No, może łacina jakoś by uszła, ale filozofii szczerze nie lubię, nie wiem co ja zrobię na studiach, bo pewnie będę ją miała. Znaczy pomińmy to, ze nie wiem, jakie studia wybrać xD chyba socjologię ze specjalizacją reklama i public relations.
Potem było coś o wierze - jam ateistka jest, chociaż o... Kurde. Ja nie chcę, by po śmierci było NIC, czy tam koniec. Ale jednak rozsądek mi mówi, że każdy organizm przestaje istnieć i the end. Nie ma wędrówki dusz, czy czegoś tam. Dla mnie tego typu twierdzenia są przejawem tego, że pogaństwo trwało przez wieki aż do dziś, ale nie będę rozwijała tego tematu, bo mogę urazić osoby wierzące ;]
Jedno pytanie do Suze - jaka książka wpłynęła na Twoje zdanie co do życia po śmierci? Jestem ciekawa, też chcę ją przeczytać.
Potem przerzuciliście się na homoseksualizm - nie mam nic do tego, wg mnie można byłoby zalegalizować związki małżeńskie homoseksualne. Ale adopcji dzieci przez takie pary już nie powinni wprowadzać - przecież to może się odbić w jakiś sposób na psychice dziecka... No, bo "mieć dwóch tatusiów" jest dla mnie trochę... nienaturalne? Ale tu się pojawia problem - bo przecież związek osób tej samej płci też jest nienaturalny - biorąc pod uwagę te same kryteria, co przy adopcji.
Jednak sam związek nie jest szkodliwy, a adopcja mogłaby już wpłynąć na osoby postronne, w tym przypadku na dziecko.
A co do nietolerancji - ja jestem nietolerancyjna. Ale nie w kwestiach rasowych czy narodowościowych (o nie, nie, wręcz przeciwnie - ja ubóstwiam cudzoziemców^^ dlatego kocham Kraków, bo tam można ich częściej spotkać), ale za to jestem dość nietolerancyjna w kwestiach politycznych ;]
O, troszkę się rozpisałam xD Ale tyle tematów mnie minęło ^^ |
|