Morgan_Clarie_Le_Fay |
nikt potrzebny ani istotny,ot twórcafora |
|
|
Dołączył: 05 Paź 2005 |
Posty: 756 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
|
|
|
|
,, Zawsze będzie w każdym mieście,
Zawsze bedzie choćby jedna,
Choćby nie wiem jak biedna:
Zaczarowana dorożka,
Zaczarowany dorożkarz,
Zaczarowany koń …"
K. J. Gałczyński
Senna ciemność oblała Kraków,
Ludzi na ulicach mało,
A ja stoje na przystanku.
Słychać odgłos kopyt końskich.
Czyżby to dorożka jechała?
Czyżby z krakowskich ciemności,
Wyrwać mnie chciała krakowska dorożka?
Patrzcie! Jedzie! Staje przy mnie, drzwi otwiera.
Dorożkarz miłym gestem zaprasza.
,, Na Wawel jedziemy " - nawołuje.
,, Dorożką? " - pytam. - ,, W tych czasach? "
Minuta, dwie, może trzy, nie więcej minęło,
A już jadę w dorożce,
Widokiem Krakowa, nocą zachwycona.
Wszystko jest dla mnie jakby zaklęte,
Poczynając od dorożkarza, miłego pana.
Koń pędzi, z gracją, delikatnie,
Jego kopyta ledwie ziemi dotykają,
Jego grzywa na wietrze powiewa.
Czuje się zaczarowana …
Stajemy pod Wawelem.
Wysiadam z dorożki.
I cóż za dziwy moje oczy ujrzały?
Na samym środku, przy wielkim stole,
je obiad Krzywousty, z Kędzierzawym.
I jeszcze kilku innych, zacnych królów polskich,
Którzy z dawnej przyszłości poprzybywali,
Na ten obiad.
I już nie wiem, nie wiem do prawdy,
Co myśleć mogę o tym wszystkim,
Wiem tylko jedno, że jest zaczarowane ...
______
odkopany ze staroci ;) |
|